Zrób mapę do Counter-Strike: Global Offensive – czeka cię grzywna bądz inna kara

Czas czytania: 2 minuty

Diego Liatis to rozpoznawalny gracz CS:GO, który swoją kreatywnością stworzył coś, co według niektórych może stanowić poważne zagrożenie.

 

Kontrowersyjna mapa do CS:GO inspirowana stacją metra w Kanadzie wywołuje reakcję zarządu transportu publicznego

Od lutego, dzięki funkcji Maps Workshop na Steamie, gracze mogą tworzyć, dzielić się i głosować na mapy stworzone w domowych warunkach. Twórcy map dzielą się na dwie główne kategorie. Pierwsza grupa tworzy mapy oparte wyłącznie na swojej wyobraźni, często tworząc grywalne lokacje w stylu „4fun”, które zapewniają zabawę, ale niekoniecznie są oparte na rzeczywistych miejscach. Druga kategoria to twórcy, którzy stawiają na realizm i autentyczność, często odwzorowując istniejące w rzeczywistości lokalizacje. Do tej drugiej grupy z pewnością należy Diego Liatis, twórca mapy, która wywołała sporo kontrowersji.

Diego, zainspirowany kanadyjską stacją metra, stworzył mapę do Counter-Strike: Global Offensive, która niemal identycznie odwzorowuje jedną z stacji metra w Montrealu. Jednak zamiast być docenionym za swój talent i wierność odwzorowanemu miejscu, twórca mapy spotkał się z reakcją STM Société de transport de Montréal (lokalny odpowiednik ZTM). Zarząd transportu miejskiego w Montrealu szybko zareagował, wysyłając do Diego list, w którym oskarżył go o łamanie praw autorskich.

Mimo że mapa jest już ukończona, jej publikacja na platformie Steam może wiązać się z poważnymi konsekwencjami prawno-finansowymi. W przypadku, gdy mapa trafi do szerszej publiczności, Diego może stanąć przed sądem, ponieważ STM zapowiedziało podjęcie kroków prawnych. Jeśli sprawa nie zakończy się po jego myśli, twórca mapy może zostać zobowiązany do zapłaty 50 tysięcy dolarów oraz pokrycia kosztów procesu sądowego.

W odpowiedzi na zarzuty, Diego udzielił wywiadu dla Le Journal de Montréal, w którym stwierdził, że obawy STM są przesadzone. Zarząd transportu miejskiego twierdzi, że mapa może wywołać panikę wśród pasażerów metra, gdyż terroryści mogliby wykorzystać odwzorowane lokacje do planowania ataków. Diego zauważył jednak, że gdyby terroryści naprawdę chcieli przeprowadzić atak na stację metra, wystarczyłoby, aby po prostu… wsiadli do pociągu i udali się na wybraną stację. Jego odpowiedź wskazuje, że nie widzi żadnej realnej różnicy między rzeczywistą stacją metra a jej wirtualnym odwzorowaniem w grze.

Mapa stacji Berri-UQAM w Counter-Strike: Global Offensive, która stała się tematem tej kontrowersji, ma na celu oddanie jak najwierniejszego obrazu jednej z najbardziej charakterystycznych stacji w Montrealu. Choć pomysł twórcy był zapewne związany z chęcią pokazania swojego kunsztu w tworzeniu realistycznych map w grach, jego działanie spotkało się z nieoczekiwanym sprzeciwem.

Tego typu sytuacja pokazuje, jak granice między rzeczywistością a światem gier mogą się zacierać, a także, jak twórcy map mogą stanąć przed problemami prawnymi związanymi z wykorzystywaniem praw autorskich. Sprawa Liatisa budzi pytania o to, w jakim stopniu twórcy gier i map mogą inspirować się rzeczywistymi miejscami, nie łamiąc przy tym prawa. Przypadek ten, choć kontrowersyjny, może stać się punktem wyjścia do szerszej dyskusji na temat praw autorskich w kontekście gier komputerowych.

Métro de Montréal (Metro Montreal)

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz